Cztery porcje.
Składniki
- 1 cebula
- 2-3 ząbki czosnku
- 400g surowego filetu z łososia
- 2 cytryny
- sól
- 200g ryżu arborio (na risotto)
- 30g masła
- pół łyżeczki szafranu
- pół szklanki białego wytrawnego wina
- 500ml gorącego bulionu warzywnego
- odrobina posiekanej natki pietruszki
- odrobina startego parmezanu
- świeżo mielony pieprz
- Filet z łososia umyj i osusz ręcznikiem papierowym, a następnie pokrój w grubą kostkę.
- Włóż go do małej miseczki i wciśnij do niej sok z dwóch cytryn, posól i przemieszaj ręką - odstaw do lodówki na jakiś czas (im dłużej, tym lepiej).
- W garnku rozpuść masło, wrzuć ryż, dodaj szafran i delikatnie obsmaż mieszając, aż ryż zrobi się żółty.
- Dodaj wino i poczekaj, aż ryż go wchłonie. Następnie dodawaj po chochelce bulionu, tak żeby ryż go wchłaniał.
- Na ryżu ułóż łososia i posyp natką pietruszki. Przykryj, zmniejsz ogień i podgrzewaj ok. 5 min.
- Delikatnie przemieszaj, wyłóż na talerze. Zetrzyj odrobinkę parmezanu, posyp świeżo mielonym pieprzem. Smacznego.
mmm, pycha.
OdpowiedzUsuńUwielbiam barwę ryżu z szafranem, a dodany łosoś jest jeszcze dodatkowym atutem tej potrawy :)
Pysznie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńJak z łososiem to musi być pyszne.
OdpowiedzUsuńWitam! Niezwykle intrygujący przepis - na pewno spróbuję!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to możliwe, że nie odwiedziłam wcześniej Twojego bloga - bardzo imponujący, piękne zdjęcia. Będę z chęcią odwiedzać!
Serdeczne pozdrowienia:)
Oj, dopiero teraz doczytałam, że i z tej samej części Polski jesteś "Sąsiedzie":)
OdpowiedzUsuńJako wielka fanka risotto, ktora zjadla juz go chyba z tone w roznych konfiguracjach sie przyczepie. ;P
OdpowiedzUsuńDla mnie nieco za suche to risotto, nie spotkalam sie jeszcze z takim, w ktorym na koniec nie dodawaloby sie masla/oliwy oraz parmezanu, mieszalo i odstawialo na minute, aby calosc nabrala kremowej konsystencji. Nie twierdze tym samym, ze Twoje niedobre, ale jak na moj gust suche, a powinno byc kremowe.
Na 200g ryzu przyjelabym ok.1 l bulionu i ok. 200ml wina.
Pozdro! ;)
Dzięki za rzeczowy komentarz, Karolino. Wierz mi, że było bardzo kremowe - dzięki podgrzewaniu łososia pod przykryciem. Nie zmienia to faktu, że może być bardziej "puszyste".
OdpowiedzUsuńMuszę wziąć na warsztat kolejne risotta, gdyż jak na razie drugi przepis i niebo w gębie ;)
Sluze rada. :) Uwielbiam risotto i gdyby nie to, ze metabolizm nie ten co 10 lat temu, to bym jadlam 3 razy w tygodniu. ;) U mnie na blogu sa chyba na razie dwa przepisy, ale na tapecie beda kolejne letnie - z cukinia i cytryna, a takze groszkowe. :)
OdpowiedzUsuń